Sztuka opowiada o młodym człowieku, w którym jest tyle samo złości na świat, co wrażliwości na przejawy zła, które widzi wokół.
Boguś, 16-latek z ponurego blokowiska, przeżywa pierwszy w życiu bunt przeciw całemu światu. "Wkurwiony" - jak sam mówi - na wszystko, przekonany, że "Bóg zdechł", porzuca szkołę i ministranturę, i z metalową rurą w garści postanawia zrobić rewolucję, założyć organizację terrorystyczną. Nienawidzi siebie i wszystkich innych dookoła: "komórkowców, dresiarzy, ulizanych dup z telewizji, skurwieli z banków, pojebanych księży, psychopatów z armii, rządu, policji i biznesu". Swoją frustrację i wściekłość wyładowuje na zaparkowanych w okolicy samochodach. Pech chce, że jeden z nich, luksusowy lexus, właśnie przejęli za długi bezwzględni windykatorzy: Fazi i Grześ, którym towarzyszy stawiająca pierwsze kroki w tym fachu Karina, windykacyjna "aspirantka". Dają oni skopanemu do krwi Bogusiowi dwie doby na zdobycie 20 tys. złotych potrzebnych na pokrycie strat.
Boguś pieniędzy nie ma: jest na utrzymaniu matki, pracownicy gazowni, samotnie wychowującej syna. Bezradny i trochę wystraszony idzie zwierzyć się ze swoich dylematów swemu mistrzowi, Wiktorowi, nauczycielowi wyrzuconemu ze szkoły za pijaństwo. Ten nie do końca rozumie rozterki chłopaka, radzi mu poszukać sobie jakiejś roboty. Ale gdy windykatorzy znów dopadną Bogusia, bez namysłu stanie w jego obronie, podobnie jak miejscowy ksiądz Edmund, określany "na blokach" ksywką Archiwum X, bo jako misjonarz w Afryce, ciężko chory, na pół umierający, ujrzał Chrystusa. Do wiary w niego chce znów przekonać Bogusia. I ci właśnie ludzie: cierpliwy, mądry nauczyciel, pełen dobrej woli ksiądz, kochająca matka, a także obdarzająca Bogusia młodzieńczym, nieśmiałym uczuciem Monika pomogą mu wyjść z opresji. Na jak długo?
O dramacie Przemysława Wojcieszka recenzent "Gazety Wyborczej" napisał: "To jedna z najciekawszych polskich sztuk o pokoleniu no future. Wojcieszek pokazuje pułapkę ślepej anarchii, w którą wpada główny bohater. Rozbijanie samochodów i budek telefonicznych nie rozwiązuje żadnego z problemów, przeciwnie, tworzy nowe".
Emisja spektaklu najpierw w TVP Kultura, a teraz w ramach Studia Teatralnego Dwójki, stała się okazją do zaprezentowania jakże aktualnej sztuki, próbującej nazwać i pokazać problemy, jakimi żyje Polska zapyziałych osiedli, w których króluje przemoc, a bezrobocie i alkohol wyznaczają styl życia. Wystawienie "Made in Poland" to także pretekst do ukazania działalności teatru w Legnicy, który pod dyrekcją Jacka Głomba zyskał miano jednego z najciekawszych miejsc na teatralnej mapie kraju. Od początku ideą Teatru im. Modrzejewskiej jest wychodzenie w przestrzenie pozateatralne. Twórcy deklarują: "Chcemy mówić z wami o teatrze, którego sceną jest miasto w tym znaczeniu, że teatr podbija różne przestrzenie - starą halę fabryczną, zrujnowane kino, zniszczoną salę teatralną, kościół, zamkowy dziedziniec. (...) Tak teatr przekracza granicę sztuki i staje się rzeczą społeczną". W przypadku "Made in Poland" nową przestrzenią stał się nieczynny magazyn na osiedlu Piekary - blokowisku typowym dla wielu polskich miast. [PAT]
A↗
B↴
C↴
Autor sztuki: Przemysław Wojcieszek
Tytuł oryginalny: „Made in Poland”
Produkcja: 2005
Premiera TV: 20 wrzesień 2005
Reżyseria:
Muzyka:
Obsada:
Boguś rewolucjonista
Irena, matka Bogusia
Fazi, szef windykatorów
Grześ, drugi windykator
Karina, windykator aspirant
Emil, ochroniarz
Monika, siostra Emila
Wiktor, nauczyciel
Marianna, żona Wiktora
Edmund, ksiądz
Dwie role: Anka, ex-dziewczyna Bogusia; kelnerka
Dwie role: Witold, dłużnik; Andrzej, nowy chłopak Anki
mężczyzna
Notatki:
Zapis bezpośredniej transmisji przedstawienia teatralnego wystawionego przez aktorów Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy. Spektakl odbył się w nieczynnym magazynie na osiedlu Piekary w Legnicy. Transmisję spektaklu zaprezentowała TVP Kultura.
02.200512
(POL) polski,
- BRAK DODATKOWYCH ILUSTRACJI -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz