Właściwie inicjatorem wyprawy był ojciec, ale teraz zachowuje się nieznośnie. Przez całą drogę marudzi, gdera albo ponuro milczy. Opowiada niesmaczny dowcip o Żydach, Niemców uparcie nazywa Szwabami. Syn stopniowo zaczyna tracić cierpliwość. Ma dość jego złośliwości, wisielczego humoru, uprzedzeń, zadawnionych urazów. Twój czas zatrzymał się na etapie drugiej wojny, ja patrzę na nową, tworzącą się Europę - tłumaczy ojcu, grożąc jednocześnie, że natychmiast wrócą do Paryża, jeśli nadal będzie się tak źle wyrażał o wszystkim, co niemieckie. Starszy pan przyjmuje warunki, ale widać, że coś go gnębi. Zadaje prowokujące pytania, czyni niejasne uwagi. W restauracji w Dachau, po kilku lampkach reńskiego, staje się nieobliczalny. Wykrzykuje obelżywe słowa o gospodarzach, szwabskiej kaszance i swoim żołądku, który w tym p... kraju zrujnowano w 1943 r. Peroruje o budzeniu umarłych i lekcji honoru i odwagi. Zażenowanego sytuacją syna zbywa oświadczeniem, że będzie się wydzierał, jeśli zechce, bo numer na przedramieniu daje mu do tego prawo. Pamięć, która zżera ludzi jak rak, nagle przywodzi mu na myśl żonę. Niedawno owdowiały mężczyzna proponuje synowi toast - za matkę, która się tak dzielnie opierała. Chorobie, oczywiście, a poza tym Niemcom. Syn nie miał pojęcia, że matka była więźniarką Ravensbruck i Dachau, nigdy o tym nie mówiła. Teraz okazuje się, że to właśnie ona przed śmiercią poleciła mężowi, by wybrał się z synem w tę podróż. [PAT]
Autor sztuki: Pierre de Marivaux (Pierre Carlet de Chamblain de Marivaux)
Tytuł oryginalny: "Le Jeu de l'amour et du hasard"
Przekład: Stanisław Hebanowski
Produkcja: 2002
Premiera TV: 4 luty 2002
Reżyseria:
Muzyka:
(opracowanie muzyczne)
Obsada:
Orgon
Mario
Sylwia
Dorant
Lizetta
Arlekin
Lokaj
04.191012
(POL) polski,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz